- Obecnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kontyngentów na import cementu, które zadziałałyby natychmiastowo i dawały jakąś przewidywalność w biznesie. Mamy nadzieję, że Europa zrozumie, że trzeba chronić własny, wewnętrzny rynek - powiedział Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu komentując lawinowy wzrost importu cementu z Ukrainy, podczas debaty o kondycji i wyzwaniach przemysłu cementowego. Debata z udziałem przedstawiciela branży cementowej, samorządu na terenie którego działa cementownia i przedstawiciela związków zawodowych odbyła się 25 listopada 2024 r. podczas forum Nowa Energia w Kielcach.
O kondycji przemysłu cementowego i największych wyzwaniach, z którymi mierzy się ta branża rozmawiano podczas forum Nowa Energia, które 25 listopada 2024 r. odbyło się w Kielcach. Organizatorem forum była redakcja Echo Dnia.
W panelu dyskusyjnym dotyczącym problemów przemysłu cementowego wzięli udział:
- Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu
- Łukasz Gryń, wójt gminy Nowiny
- Wojciech Ludwicki,. sekretarz Krajowej Sekcji Materiałów Budowlanych i Przemysłu Drzewnego NSZZ Solidarność
Panel prowadziła Emilia Szczukowska ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
ZMIENIAJMY RAMY PRAWNE PÓKI CZAS
Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu, stwierdził że rola cementu i betonu jest nieoceniona. Beton jest materiałem, który po wodzie, jest najczęściej używany przez ludzkość.
- Bez cementu i betonu żadna gospodarka narodowa nie jest w stanie się rozwijać. Jak powiedział kiedyś jeden z parlamentarzystów: utrzymanie przemysłu cementowego w Polsce jest naszą racją stanu. Bez cementu nie ma budownictwa, a bez budownictwa nie ma rozwoju gospodarki – mówił Krzysztof Kieres.
Polska w tej chwili zużywa ok. 500 kg cementu na głowę statystycznego mieszkańca. To bardzo wysoki wskaźnik. Jesteśmy też trzecim producentem cementu w Europie.
- Ponieważ jest to przemysł o charakterze lokalnym, opartym o surowce zlokalizowane w południowej części Polski, nie bardzo można go przenieść w inne kraje. Natomiast istnieje obawa, że ze względu na różne zagrożenia, przemysł cementowy nie będzie miał warunków do dalszej egzystencji w Polsce i Europie. Przed tym katastroficznym scenariuszem chcemy ostrzec i zabiegać u polityków żeby zmieniać ramy prawne tak, by były możliwe do zaakceptowania zarówno przez biznes, jak i spełniały oczekiwania ochrony środowiska – dodał Krzysztof Kieres.
Wyjaśniał też skąd wynikają ryzyka dla branży cementowej. Cały przemysł cementowy w Europie jest objęty polityką klimatyczną, która zakłada, że do 2034 roku znikną bezpłatne przydziały do emisji CO2, a po 2039 roku nie będzie można w ogóle kupić praw do emisji CO2. To znaczy, że zakłady, które emitują ten gaz cieplarniany nie będą w stanie dalej produkować.
- Przemysł cementowy ma ten problem, że większość jego emisji CO2 – 63% - ma charakter procesowy. Nie jesteśmy w stanie uniknąć tej emisji. Jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie technologii CCSU, które pozwolą na wychwytywanie, transport i magazynowanie CO2 onshore czyli na lądzie. Zabiegamy o to, żeby otoczenie prawne umożliwiające ten proces zostało uchwalone. Bo tylko wtedy jesteśmy w stanie podjąć odpowiedzialnie to wyzwanie klimatyczne i wychwycić CO2. W innym przypadku ta produkcja zniknie. A ponieważ ludzkość nie jest w stanie obejść się bez cementu i betonu więc cement będzie przywożony z miejsc, nie obciążonych polityką klimatyczną, gdzie CO2 można emitować w sposób dowolny – mówił Krzysztof Kieres. - Globalnie oznaczałoby to, że nie uniknęlibyśmy emisji CO2, a dodatkowo przywożony do nas cement byłby obciążony emisją CO2 z transportu na duże odległości. Stąd nasze działania, by podjąć wysiłki legislacyjne, by było możliwe osiągnięcie celów klimatycznych, z którymi się identyfikujemy, bo jesteśmy odpowiedzialnym biznesem.
ZWIĄZKI OBAWIAJA SIĘ UTRATY MIEJSC PRACY W BRANŻY CEMENTOWEJ
Obok polityki klimatycznej jednym z największych problemów, które dotykają przemysł cementowy, jest import cementu spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy.
Lawinowo rosnącym importem cementu zaniepokojeni są pracownicy zakładów cementowych, którzy obawiają się utraty miejsc pracy. Mówił o tym Wojciech Ludwicki, sekretarz Krajowej Sekcji Materiałów Budowlanych i Przemysłu Drzewnego NSZZ Solidarność. Cement przywożony z Ukrainy jest tańszy, gdyż producenci na Ukrainie nie ponoszą kosztów związanych z emisją CO2.
- W tym roku na polski rynek trafiło 100% więcej cementu z Ukrainy niż rok wcześniej. Do końca tego roku może to być ok. 600 – 700 tys. ton cementu z Ukrainy. Ile będzie w przyszłym roku? Przy tym tempie przyrostu importu może to być nawet 1,2 – 1,5 mln ton. To tyle ile produkuje jeden zakład w Polsce. Można więc wyłączyć jedną cementownię i przenieść produkcję do innych krajów. Mam duże obawy związane z ryzykiem utraty miejsc pracy w przemyśle cementowym w Polsce – mówił Wojciech Ludwicki. Jego zdaniem cement w Polsce jest produkowany lokalnie, z surowców lokalnych, co ma wpływ na niewielką emisję CO2 związaną z transportem.
Łukasz Gryń, wójt gminy Nowiny (województwo świętokrzyskie) na terenie której działa cementownia, podkreślał znaczenie branży cementowej z perspektywy samorządu.
- Z punktu widzenia samorządu to bardzo ważna gałąź przemysłu i samorząd to wspiera. Tylko w woj. świętokrzyskim produkuje się 35% całego cementu w Polsce. W świętokrzyskim mamy w 3 cementownie: w Nowinach, Małogoszczu i Ożarowie. Cementownia w Nowinach jest największym płatnikiem podatku w gminie. Bez takich podmiotów zaburzone byłoby życie gospodarcze całej gminy. Budujemy nasze pozycje samorządowe dzięki firmom, które u nas zlokalizowały swój kapitał. Cementownia daje także miejsca pracy podwykonawcom. W skali ogólnopolskiej szacuje się, że przemysł cementowy zapewnia bezpośrednio i pośrednio 22 tysiące miejsc pracy. Ciężko sobie wyobrazić, żeby ten łańcuch został w jakiś sposób zaburzony lub zahamowany, bo zarówno ta część dotycząca wpływów podatkowych jak i druga, związana z tworzeniem miejsc pracy w cementowniach i firmach podwykonawczych, jest niezmiernie ważna. Dodatkowo zakład zlokalizowany na terenie naszej gminy uczestniczy bardzo często w wielu sferach życia społeczno-kulturalnego gminy. Musimy więc tu mówić jednym głosem, gdyż oddziaływanie biznesu na samorząd jest bardzo duże.
KONSEKWENCJE DLA SAMORZĄDÓW
Jakie byłyby konsekwencje dla samorządów, gdyby legislacja nie weszła w życie?
- Swoją wysoką pozycję w Polsce czy województwie świętokrzyskim gmina Nowiny zawdzięcza takim przedsiębiorstwom jak cementownia, która gospodaruje na terenie gminy. Zaburzone byłoby znaczne funkcjonowanie naszego samorządu, chociażby o wpływy z podatków. Ciężko sobie wyobrazić, że na skutek, nazwijmy to po imieniu, nieuczciwej konkurencji bo z tą chcemy walczyć, branża cementowa musiałaby ograniczyć swoją działalność i przenieść produkcję w inne miejsca. Dla nas odbiło by się to chociażby na inwestycjach, ale także na systemie oświacie czy służbie zdrowia. Na wszystkim na co jednostki samorządowe przeznaczają pieniądze. Dodatkowym ciosem byłaby utrata miejsc pracy zarówno w cementowni jak i u podwykonawców. Ciężko to sobie wyobrazić, bo nikt nie chciałby do takiej sytuacja dopuścić – mówił Łukasz Gryń, wójt gminy Nowiny. - Branża cementowa na terenie naszej gminy inwestuje kilkaset milionów złotych w nowoczesne technologie. Z roku na rok ogranicza emisję CO2. Zależy nam, by powstały takie przepisy, które stworzą szansę i spowodują, że będą konkurencyjne warunki produkcji cementu. Biznes i samorząd musi w tej sprawie mówić jednym głosem.
MAMY NADZIEJĘ, ŻE EUROPA ZROZUMIE POTRZEBĘ OCHRONY WŁASNEGO RYNKU
Jakie rozwiązania problemu importu cementu z Ukrainy widzi branża cementowa? Jakie działania należy podjąć?
- Jesteśmy zobligowani do stosowania przepisów europejskich. Nasze granice mają charakter zewnętrzny dla Unii Europejskiej. Decyzje co do wielkości i kierunków eksportu czy importu zapadają w Brukseli. Jesteśmy odpowiedzialną branżą i reagujemy wtedy, gdy przepisy się tworzą i możemy mieć na nie realny wpływ, kiedy można w sposób odpowiedzialny kształtować przyszłość. Jeżeli chodzi o import to w 2026 roku wchodzi CBAM czyli podatek węglowy na granicach UE. To jeszcze nie jest pewnie działający mechanizm. Nie wiemy jak zadziała i czy będzie szczelny. Obecnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kontyngentów na import cementu, które zadziałałyby natychmiastowo i dawały jakąś przewidywalność w biznesie. Czekamy, przekonujemy, rozmawiamy. Mamy nadzieję, że Europa zrozumie, że trzeba chronić własny, wewnętrzny rynek – powiedział Krzysztof Kieres.